Potyczki pod Lexington i Concord z kwietnia 1775 roku rozpoczęły konflikt zwany Amerykańską Wojną o Niepodległość lub Rewolucją Amerykańską. W miejscowości Lexington w Massachusttes patrioci zgromadzili zapasy broni i amunicji. 18 kwietnia brytyjski pułkownik Francis Smith otrzymał rozkaz zajęcia Lexington i zniszczenia zgromadzonego tam arsenału. 19 kwietnia na polu przed miejscowością doszło do pierwszego starcia tej wojny. Około 70 milicjantów amerykańskich starło się z około 600 regularnymi żołnierzami brytyjskimi. Potyczka trwała 15 minut i zakończyła się ucieczką patriotów. Brytyjczycy ruszyli do Concord gdzie doszło do kolejnego starcia, które trwało około 5 minut. W drodze powrotnej do Bostonu oddziały królewskie odniosły spore straty ostrzeliwane przez patriotów, atakujących zza drzew, przeszkód naturalnych i zabudowań.
Nawiązując do tych wydarzeń zorganizowaliśmy patrol podczas którego wcieliliśmy się w role „minute-manów” z Massachusetts. Naszym zadaniem było wytropienie i likwidacja maruderów z wycofujących się do Bostonu oddziałów porucznika F. Smitha.
Kwietniowa, kapryśna pogoda nie rozpieszczała, było i słońce, deszcz i grad! Udało nam się opanować strategicznie położony most, jednak okazało się, że przeciwnik wybrał nieco trudniejszą drogę i musieliśmy zagłębić się w leśne ostępy. Co jakiś czas spotykaliśmy miejscowych osadników. Pomogli nam odszukać zagubione czerwone kurtki, których część udało się nam zneutralizować. W dolinie odkryliśmy pozostałości starego fortu, które dały nam schronienie na czas popasu. Oprócz sucharów, chleba i suchego mięsa uraczyliśmy się odrobiną luksusu, małym słoiczkiem różanej konfitury z samego Wersalu! Dym nakierował nas na świeżo opuszczone obozowisko „dzikich”.
Do głównego starcia doszło przy leśnej przesiece, gdzie udało nam się zaskoczyć i zniszczyć brytyjską ariergardę. W drodze powrotnej nie napotkaliśmy już przeciwnika i bez strat zakończyć naszą wyprawę. Ale to dopiero początek..